czwartek, 27 grudnia 2012

11st, battleground

Uderzyło mnie.. jej pewność siebie. To jak wychodziła z tej knajpy? Mistrzostwo. Nie mogłem wybić sobie z głowy jej bezczelnego uśmiechu. Dobrze, że znalazłem się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Nie śledziłem jej. Nic z tych rzeczy, ale Mark kazał mi zapoznać się z jej sylwetką bliżej. Nie miałem wyboru, a że mam wprawę w takich sprawach, to spoko, zgodziłem się. Dla dobra zespołu oczywiście! Potrzebna jest nam taka dziewczyna, wniesie świeżość do naszej drużyny. Wykręciłem numer do Jay'a i opowiedziałem całą sytuację. Jedyne co nam pozostało, to nawiązać z nią kontakt.


Odprowadziłem dziewczynę na dół, po czym poszedłem pod prysznic by się odświeżyć. Drzwi od łazienki były otwarte, hmmm, przecież zamykałem - pomyślałem i nogą popchnąłem je. Podskoczyłem jak oparzony, mało nie osrałem się ze strachu widząc Judith siedzącą w wannie:
- Ja pierdolę, dziewczyno, chcesz mnie zabić?! - głośno oddychałem trzymając się futryny. Ta zaś wstała z wanny nic nie mówiąc, kiedy mnie mijała szepnęła tylko:
- Czasami mam taką ochotę - Zrozumiałem jej złość i jej samopoczucie. Była wkurwiona na cały świat, za to co się stało. Straciła najbliższą osobę swemu sercu. Nie umie się z tym uporać. Wziąłem szybki prysznic i z ręcznikiem w ręku zbiegłem po schodach, wlatując do kuchni. Siedziała w drzwiach balkonowych i zaciągała się jointem. Usiadłem obok niej, ramieniem ją szturchając. Westchnęła ciężko a jej kąciki ust leciutko przesunęły się w uśmiech. Podała mi jointa, tak milczeliśmy jeszcze chwilę:
- Malik, nie rób tego. Możesz zaszkodzić dla zespołu. Eh, wiesz doskonale o tym, prawda? - przytaknąłem głową, wypuszczając dym - Jesteście na najlepszej drodze do sukcesu, nie spierdol tego sobie i chłopakom. Za długo walczyliście o swoje ale.. - wzięła ode mnie jointa i skończyła go palić, po czym zwróciła swoje zapuchnięte oczy w moją stronę - rozumiem Cię. Jesteś człowiekiem, masz ludzkie potrzeby.
- Dzięki Di - zaśmiałem się głośno
- Chłopie, przecież wiesz, zależy mi na Was - położyła mi głowę na ramieniu - hej, zjesz coś? Mogę Ci zrobić coś do jedzenia - odparła po chwili wycierając łzę, którą nie udało jej się ukryć.
- Okey, zadzwonię do nich i powiem im by na 18 byli w domu - przytaknąłem zadowolony. Wtedy zrozumiałem, że ta dziewczyna ma dobre serce i przestaliśmy być dla niej obojętni.


Z radia muzyka cichutko oplatała całą kuchnię, w której postanowiłam zrobić obiad chłopcom. Cały alkohol i narkotyki wyparowały z mega organizmu, wraz z wyznaniem Liama. Postanowiłam zrobić potrawę, którą mój tata mnie nauczył. Mój ojciec ma polskie korzenie, stąd pomysł na schabowe. To jedyna polska rzecz, którą lubię. Wyjęłam piersi z kurczaka i zaczęłam je przygotowywać do smażenia, zaś Zayn siedział przy stole krojąc warzywa na sałatkę. Co chwila uśmiechał się do mnie i opowiadał zabawne anegdoty, dotyczące chłopaków. Ten spokój i cisza była błogosławieństwem. Kiedy zaczęłam smażyć mięso, wszyscy razem wrócili do domu:
- O rany, czujecie ten zapach?! - usłyszałam dźwięk rzucanych butów o ścianę. Wiedziałam, że to Nialler. Stanęli jak wryci, w kuchni, gdy zobaczyli Zayna rozkładającego talerze i sztućce. Ten chłopak, nie miał w zwyczaju pomagać ludziom przy domowych obowiązkach. Odwróciłam się w ich stronę i gestem ręki zaprosiłam do stołu. Milczałam. Wolałam napawać się ich widokiem, póki wyjadą do USA. Kończyłam już smażenie kiedy Nialler powiedział:
- Ej, Judith, znasz The Wanted? - 1D spojrzało na niego wrogo a ten bezradnie wzruszył ramionami
- Ehmmm.. Nie kojarzę ich, wiem, że coś tam próbują w branży muzycznej. Czemu pytasz? - podeszłam z jedzeniem do stołu i postawiłam go na środku.
- Jeden z nich, który nazywa się Tom.. - Liam przełknął ślinę na głos - wspomniał o Tobie w swoim tweecie - zamurowało ich. Harry poklepywał po plecach Lou, który zaczął dławić się napojem.
- Pokaż mi to.. - szepnęłam biorąc telefon Irlandczyka do ręki. Rzeczywiście, tweet brzmiał:
'Chcę być pewny, że ta wiadomość dotrze to tej dziewczyny @JudithRey. Za kontakt z nią, macie wejściówki vip gratis. Do roboty'. Spojrzałam się na twarze chłopaków, które były pewnie skołowania, wściekłości i głodu - Nie martwcie się, jedzcie już - uśmiechnęłam się, wyłączając jego telefon, kładąc go na kuchennym blacie i siadając pomiędzy Liamem a Lou. Wszyscy zajadali się, pierwszy raz zrobioną przeze mnie potrawą. Rozmawiali między sobą i żartowali. Mieliłam to żarcie na przymus, by mieć siły do życia. Kiedy nagle z mojego transu obudził mnie BooBear:
- Hej, nie bądź taka nieobecna. Masz nas, należysz do naszej rodziny. - uśmiechnął się ciepło i pogłaskał mnie po dłoni. Zawstydziłam się i zauważyłam jak Leeyum ucieszony zerka na nas. Odwróciłam się w jego stronę i dałam mu buziaka w policzek. Siedzieliśmy jeszcze jakąś godzinę i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, rozkoszując się tą spokojną chwilą. Dawno nie czułam się tak dobrze. To był pierwszy raz, od 5 lat, gdy poczułam, że jestem komuś potrzebna.


- Jak twitter? - zwróciłem się do kumpla, podając mu butelkę wody
- Wrze jak cholera.. - odpowiedziałem szybko, przewijając wiadomości od fanów na tt. Przeraziłem się ilością tweetów dotyczących jej osoby, ale było nam to potrzebne, cholernie potrzebne - Obczaj ją - zwróciłem laptopa. Obejrzeliśmy jedno z jej nielicznych zdjęć w google Judith.jpg.
- Widziałem ładniejsze.. - odparł Max, po czym dostał z łokcia od Jaya
- Pieprzysz głupoty, jest zajebista - krzyknął z daleka Nathan i w jednej chwili wszyscy siedzieliśmy na 3 osobowej kanapie.
- Piszemy do niej, musimy z nią pogadać - poważnie zaczął Siva. W tym momencie Tom zamknął laptopa i odrzekł:
- Nie, nie, poczekamy jeszcze chwilę, Niech się po zastanawia do czego jest nam potrzebna.


PERSPEKTYWA HARREGO
Wyszedłem z salonu, gdzie chłopcy oglądali mecz. Lubię sport i piłkę nożną, ale nie miałem do tego dzisiaj psychy. Postanowiłem zajrzeć na górę co robi Di. Spędzanie z nią czasu, to jedno z moich ulubionych zajęć ostatnio.. zaraz obok napawaniem się jej osoby. Bez pukania wleciałem do pokoju i położyłem się na jej, wielkim łóżku przeglądając 'Cosmopolitan' leżący na półce obok. Otrząsnęłam się po chwili, bo gdy mijałem jej łazienkę, widziałem ją wypiętą i grzebiącą w koszu na ubrania. "Kurva..." szepnąłem sam do siebie i poprawiłem dresy, widząc, że mój przyjaciel wstaje do walki. Skupiłem się na artykule o tym co faceci kochają w seksie najbardziej i nie zauważyłem jak ta, opiera się o balustradę łóżka i uśmiecha się lekko:
- Ej lala, gazety pomyliłeś? - podniosła jedną brew, palcem pokazując na najnowszy numer 'Playboya' przykrytego czasopismami dla kobiet
- Ehmmmm, nie, tu mają bardzo ciekawy artykuł o mężczyznach - wytłumaczyłem się i odłożyłem gazetę
- Kochanie, tobie trzeba 'Bravo' czy coś w tym stylu - wytknęła język i kocim krokiem wyszła na balkon zapalić - O której macie jutro lot?
- 14:20, musimy być wcześniej na Heathrow - wetschnąłem głośno na co dziewczyna odwróciła się i spojrzała na mnie pytającym wzrokiem - nie chcę tam jechać.. - powiedziałem pół głosem ale Di ma doskonały słuch
- Dlaczego, młotku?! - usiadła obok mnie na łóżku i poklepała mnie po ramieniu
- Bo nie jedziesz z nami - zerknąłem na nią i pociągnąłem nosem - chciałbym żebyś z nami pojechała.
- Cholera jasna, Styles, przecież wiesz, że nie mogę - zasmuciła się
- Nic mnie to nie obchodzi.
- Ohohoho, od kiedy, kurva?! - warknęła na co ja rzuciłem się na nią i przycisnąłem jej ręce do łóżka - Kretynie złaź ze mną - wyrywała się ale nie dałem się jej. Po chwili targania się z nią spojrzałem jej w oczy moim 'hej, ja i ty seks'. Zdębiała a jej policzki się zaróżowiły. Złożyłem na jej czole buziaka i usiadłem szybko obok po czym zacząłem się śmiać w głos:
- Hahahahhaha, Di, łyknęłaś tą bajeczkę o tęsknocie? No nie wierzę! - rechotałem się w głos widząc jak Judith wściekła zaczyna mnie wyzywać od polokowanych kretynów:
- Jesteś okrutny, mała, angielska owco. Kiedyś się zemszczę i zgolę Cię na łyso, przysięgam! - uśmiechnęła się lekko, kiwając głową na boki. W końcu postanowiliśmy zejść na dół do reszty. Nasza przyjaźń tak wygląda, to normalne, że albo ona, albo ja nabijamy się z ckliwych historyjek. Musiałem coś zrobić by moja przyjaciółka uśmiechała się, a to był najodpowiedniejszy sposób.


Zeszliśmy na dół, śmiejąc się w głos. Zauważyłam Liama opartego o blat kuchenny więc natychmiast skierowałam swe kroki ku niemu. Nie zauważył mnie więc podeszłam do niego od tyłu i mocno wtuliłam się w jego plecy, lekko głaszcząc go po jego sześciopaku:
- Mmmmm, Niall, przestań.. - wyszeptał po czym zamurowało mnie - Hahahah, żartowałem Di, wiedziałem że to Ty!
- No czyś Ty oszalał? Jeszcze pomyślałabym, że jesteś biseksualny..
- Tylko Ty mnie tak kręcisz, Piękna.. - odpowiedział odwracając się w moją stronę. Zgarnął włosy z mojej twarzy i zajrzał mi w oczy - Zaczyna się robić późno, może.. pójdziemy już spać? - poruszył zabawnie brwiami na co przytaknęłam głową i złapałam go za rękę ciągnąc na górę. Weszliśmy razem do sypialni, całując się co chwila. Pchnęłam go na łóżku a sama wbiegłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Kiedy było już po wszystkim, stanęłam przed lustrem "Di, to ta chwila. Nie spierdol tego..". Wyszłam do pokoju w samej czarnej bieliźnie i powolnym krokiem podeszłam do łóżka na którym siedział półnagi Payne. Spojrzał się na mnie z wytrzeszczem i uśmiechając przyciągnął mnie do siebie. Wtulił się w moje piersi i półtonem zapytał:
- Na pewno tego chcesz? Nie chcę Cię do niczego zmuszać..
- Kocie, spełniasz me marzenia - lekko przejechałam po jego policzku opuszkami palców, które zostały obdarowywane pocałunkami Li. Położyliśmy się oboje na łóżku. Patrzyłam w jego brązowe tęczówki, które tego wieczora, jeszcze nigdy tak nie błyszczały. Poczułam jak jego dłonie głaszczą moją szyję, potem klatkę piersiową i w końcu moje piersi. Był bardzo delikatny. Przysunęłam się do niego i obróciłam na plecy. Uśmiechnęłam się zalotnie i nasze usta złączyły się w pełnym pożądania pocałunku. Zaczęłam rozpinać jego spodnie, guzik po guziku. Obserwował moje ruchy, nie przestając pieścić moich bliźniaków. Gdy już udało mi się go rozebrać, ten jednym ruchem nogi zrzucił z siebie spodnie i położył mnie na sobie. Zataczając kółeczka na mojej szyji, pieścił dłońmi moje plecy. Wplotłam swoje dłonie w jego zakręcone włosy i cichutko wzdychałam mu do ucha. Kiedy byliśmy już nadzy i TO miało się zacząć, wzdrygnęłam się:
- Ej Leeyum - przerwałam mu, dotykanie moich piersi i odsunęłam się nagle - masz zabezpieczenie?
- Niech to szlag.. Nie mam, ale będę ostrożny - nie dokończył zdania i wessał się w moje usta
- Prestań Payne, niczego nie zrobimy bez prezerwatywy.
- No ale..
- Żadne ale. - warknęłam krótko i uśmiechnęłam się, sięgając po bieliznę leżącą na ziemi - To nie było nam dzisiaj pisane - po chwili odparłam zapinając biustonosz. Spojrzałam się na jego smutną twarz, było mi tak strasznie szkoda tego szczeniaczka, ale nie chcę jeszcze mieć małych szczeniaczków z wydzieliny wokalisty 1D. Podziękuję narazie za to. Położyłam mu głowę na klatce piersiowej i palcem rysowałam szlaczki po brzuchu - nie martw się, będziemy jeszcze mieli okazję - westchnęłam cicho, dając mu buziaczka w jego sześciopak. Nie obejrzałam się a ten zasnął z uśmiechem na buzi. Przykryłam nas kołdrą i zamknęłam oczy by oddać się w objęcia morfeusza.


Wstałam wcześniej od Liama. Przeciągnęłam się leniwie i spojrzałam na jego pyszczek. Pogłaskałam go po policzku i po chwili zobaczyłam jak się uśmiecha przez sen. Napisałam mu kartkę: "Hej, wstałam wcześniej bo muszę skoczyć do redakcji. Mam pogadankę z szefem.. Nie martw się, wszystko jest ok. Do zobaczenia na lotnisku xxx". Wyszłam na korytarz z ręcznikiem i kosmetyczką, kierując się w stronę łazienki. Zapukałam lekko słysząc zaspany głos Harrego. Otworzyłam drzwi i bez skrupułów wpadłam do pomieszczenia widząc jak Loczek bierze prysznic:
- Styles, to ja! Nie martw się, nie będę patrzyła na twego, ogromnego penisa! - usłyszałam tylko jego dźwięczny śmiech a sama wzięłam się do ogarniania mej facjaty. Zrobiłam sobie kreski eyeliner'em, maznęłam tuszem rzęsy, nałożyłam na policzki swój ulubiony róż. Harry w dalszym ciągu nie wyłaził z pod prysznica. Wróciłam do pokoju by przebrać się w świeże i czyste ubrania. Wybrałam sobie outfit odpowiedni do wyjścia do redakcji (OUTFIT). Dałam buziaczka w czoło, memu 'chłopakowi' i zeszłam na dół. Kuchnia była pusta, na szczęście. Złapałam dzbanek kawy i przelałam go sobie do kieszonkowego termosu. Po chwili zauważyłam że telefon leżący na blacie, podejrzanie się świeci. Postanowiłam to sprawdzić. Wiem, że tak nie można, ale ciekawość była silniejsza ode mnie. Zobaczyłam otwartą stronę twitter'a jakiegoś Toma z zespołu 'The Wanted' a masę tweetów na mój temat. Przestraszyłam się, bo wczoraj wieczorem kiedy mi pokazywali to, nie uwierzyłam im. Rzuciłam telefon spowrotem na stół i złapałam za kubek kawy by jak najszybciej pozbyć się myśli dotyczących tej sprawy..


- Witam moją drogą Judith Rey - przywitał mnie mój szef podając mi rękę - sprawujesz się w tej swojej robocie, jak tam współpraca? Słyszałem, że Cię polubili - uśmiechnął się tajemniczo sięgając do szuflady.
- Tak, pracuje mi się z tymi chłopakami dobrze. Myślałam, że będzie gorzej, ale podoba mi się - uśmiechnęłam się sama do siebie przypominając Payne
- Te zdjęcia 'paparazzi', które zostały umieszczone w naszym magazynie są rewelacyjne! - przesunął w moją stronę nowy numer i wskazał na zdjęcia Liama i Danielle z nieudanej randki - jestem z Ciebie dumny, tu masz swoją zapłatę - podsunął mi kopertę w której był czek na 500 funtów. Spojrzałam się na niego otwartymi szeroko oczami i oddałam mu zawartość a wzięłam pustą kopertę.
- Ja nawet nie zrobiłam tych zdjęć, dałam tylko cynk ludziom, gdzie oni są. Nie chcę tych pieniędzy, zapłać ludziom, którym udało się ich uchwycić.
- Rey, to twoja zasługa bierz tą kasę i spadaj - zaśmiał się głośno i wcisnął mi czek. Zapakowałam go głęboko do torby i wstałam z krzesła by wyjść. Byłam na siebie wściekła. Ale tak.. to ja zjebałam mu tą randkę i to ja nasłałam paparazzich na niego. Kiedy już miałam wychodzić zatrzymał mnie jeszcze na chwilę:
- Kochana, dwie rzeczy. Pierwsza: masz przedłużony kontrakt na czas nieokreślony z One Direction. Druga: pytali się o Ciebie ostatnio chłopcy z TW i poprosili bym Ci to przekazał - podał mi bilet na koncert The Wanted w Londynie. Trzasnęłam drzwiami i jak burza przeleciałam przez korytarz. Byłam wściekła na siebie za to co zrobiłam. Ale to co kiedyś zaszło, było jeszcze przed tym, póki poczułam cokolwiek do Payne. To nie jest moja wina - powtarzałam sobie w głowie w pośpiechu szukając papierosa - Niech Cię szlag, Rey.. - westchnęłam głośno i zaciągnęłam się głęboko dymem.


- Wszyscy macie bilety?! - głos Paula wyciągnął mnie z transu. Siedziałem na walizkach i słuchałem muzyki, bujając się na boki i obserwując ludzi. Liam nerwowo rozglądał się po lotnisku, Harry z Niallem stali i uśmiechali się do fanek, Zayn rozmawiał przez telefon z mamą. Byłem tak strasznie podekscytowany wyjazdem. To nasza życiowa szansa. Fakt, że w Stanach wszystko już na nas czeka i wszystko jest przygotowane, porażał mnie. Przecież jestem zwykłym nastolatkiem z Doncaster, który jeszcze niedawno grał w piłkę nożną, na szkolnym boisku.. Westchnąłem i uśmiechnąłem się szeroko, dołączając do Liama, który szukał w tłumie Judith:
- Hej nie martw się, przyjdzie - klepnąłem przyjaciela w ramię w ten posłał mi sztuczny uśmiech. Po chwili stania w bezsensownym milczeniu, zobaczyłem ją w tłumie. Przedzierała się jak taran przez fanki, ludzi z walizkami, uderzyła paru celników z bara, nie zważając, że coś do niej krzyczą. Stanęła przed ochroniarzami krzycząc "Do cholery jasnej! Przepuścicie mnie czy nie?!" . Machnęliśmy bykom w czarnych ubraniach by dali jej do nas dotrzeć. Stanęła przed nami i spoglądała na każdego po kolei:
- To dla Was, na drogę. - wręczyła nam małe zawiniątka. Ostatnie, które dawała Liamowi było większe, no ale to oczywiste. Przytuliła każdego z nas i spowrotem znalazła się przy Daddy'm. Kiedy mijałem ich szepnąłem jej do ucha "Ludzie o Was nie wiedzą i o tym co do siebie czujecie".


- To tylko dwa tygodnie. Jesteś pewna, że chcesz teraz zostać sama?
- Nie martw się o mnie - próbowała go pogłaskać po policzku, jednakże cofnęła dłoń widząc tłumy ludzi - przyda mi się wolne od Was.
- Mogłabyś mi tego nie mówić - zrobił naburmuszoną minę jednak po chwili czule spoglądał w jej oczy - jesteś silna, poradzisz sobie, nie masz wyboru - oboje roześmiali się w głos. Ich głosy drżały, na skórze pojawił się dreszcz. Mieli tak przeogromną ochotę wpaść sobie w ramiona i odpłynąć w namiętnym pocałunku, który pozwoli im przetrwać rozłąkę. Nie mogli, to wszystko dla dobra zespołu. Tak to sobie tłumaczyli, jednak ich oczy mówiły co innego. Ich romantyczną chwilę przerwała mała dziewczynka, która do nich podbiegła:
- Proszę, proszę, Liaś.. - poczerwieniała na policzkach - zrobisz sobie ze mną zdjęcie? - stała wpatrzona jak w obraz
- No oczywiście, że zrobię! Wskakuj - Payne wziął ją na ręce i już ustawiał się z nią do fotografii, jednak dziewczynka szybko krzyknęła:
- Ej, czekaj! Z nią też chce! - wyciągnęła małą rączkę w stronę Rey, która była kompletnie ogłupiona - no chodź! - ponaglała Judith a kiedy ta stanęła obok nich, mała objęła jej szyję ramieniem i przyciągnęła do Liama. Zakochani spojrzeli sobie w oczy i z szerokimi uśmiechami zapozowali. To było ich pierwsze wspólne zdjęcie...


"Już odliczam godziny do twojego powrotu. Mam nadzieję, że to Ci pomoże ;) tęsknię i całuję. Di xx".Nałożyłem czarny zegarek na rękę, oglądając go w słonecznym świetle przebijającym się przez okno samolotowe. Gdyby tylko wiedziała, co czuję naprawdę...



"I wanna be with you

I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I can not hide this even though I try..."



_________________________________________________________________
* trochę mi nie wyszło w tym rozdziale, to wszystko przez co teraz przechodzę. Nie martwcie się to nic strasznego, poprostu dorosłość w jaką wkroczyłam jest trochę.. ciężka?

* wplotłam wątek z TW, możecie mnie za to znielubić ale taką miałam zachciankę : )

*przepraszam, za wszelkie błędy ale najzwyczajniej w świecie ich nie sprawdzam, haha

* DZIĘKUJĘ ZA 5000 WYŚWIETLEŃ!!! JESTEŚCIE NAJLEPSI I TO WY DAJECIE MI SIŁĘ DO PISANIA :)))))))))))))))) 

 nowa, ważna sprawa: jeżeli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, to w komentarzu jaki piszecie zostawcie swojego twittera, numer gg bądź inne, za pomocą którego się z Wami skontaktuję

                               xoxo, Judith




16 komentarzy:

  1. To jest zajebiste . Ja bym poprosiła informację na TT @Takemehome135

    OdpowiedzUsuń
  2. <333333333333333 ubóstwiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział zajebisty, ale ja nadal nie wiem, z kim była ta cycata blondynka :D czekam na nn x

    OdpowiedzUsuń
  4. jak zwykle rozdział świetny :) czekam na kolejny, w końcu ciekawość zżera ;D a i mogłabyś mnie informować o nowych na tt ? jeśli tak to mój nick " @aleksnadraaaxo

    OdpowiedzUsuń
  5. zajebiście, czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Nie mogę się doczkeać następnego. Zapraszam na mojego bloga też o 1D www.blogdirectionerki.blogspot.com <3

    OdpowiedzUsuń
  7. [spam]
    "Rivendale Hospital to placówka dla młodzieży między szesnastym, a dwudziestym pierwszym rokiem życia, która zmaga się z wieloma problemami. Anoreksja, schizofrenia, depresja czy próba samobójcza to jedne z wielu przeszkód jakie stają im na drodze. Czy ktoś będzie w stanie pomóc tym zagubionym nastolatkom? A może zdecydują się na inne środki pomocy? Jak w nowym miejscu poradzi sobie siedemnastoletnia Elle? I czy przez to wszystko pomoże jej przejść stała mieszkanka szpitala - Fleur? Oczywiście jak w każdej historii pojawi się wątek miłosny, który zapewne jeszcze bardziej namiesza w życiu bohaterów. " zapraszamy na naszego nowego bloga ---> http://sick-mad-sad.blogspot.com/ ~ Elle and Fleur ♥ x

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział! Mogłabyś mnie poinformować o kolejnych rozdziałach na gadu? -> 3017628 x

    OdpowiedzUsuń
  9. Możesz mnie informować o nowych rozdziałach na gg : 22817908 lub na tt: @PsIaRkA12
    Z góry dziekuję :) A rozdział jak zawsze cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. ohohohohohohoh! <3
    Gg:20534722
    tt: @wikuhh

    OdpowiedzUsuń
  11. Nominowałam twój blog do Liebster Award :) więcej na : http://imaginyzonedirectionzioom.blogspot.com/2012/12/nominacja-2-xd.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć! Nominowałam twojego bloga do Liebster Award! Wejdź na www.blogdirectionerki.blogspot.com i poznaj pytania! Pozdrawiam, Princess :)

    OdpowiedzUsuń
  13. genialne jak wasze zreszta i to ze przez cos przechodzisz wlasnie nie ma odzwierciedlenia w opowiadaniu,no moze ma,jest caly czas swietne;)doskonaly styl i raczej zero bledow,nie zauwazylam bo sie zaczytalam za bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudownie napisane, fenomenalny styl pisania. Masz niezwykły talent i jak widać go nie marnujesz :) Czekam na kolejny rozdział, życzę weny :*
    _________________________________
    Zapraszam Ciebie i komentujących: sweetxpoisonn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny pomysł na fabułę. i świetnie wykorzystany :) . zazdroszczę talentu. mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? na tt : @2LittleMonkiesX

    OdpowiedzUsuń