poniedziałek, 27 sierpnia 2012

4th, dream a little dream of me


PERSPEKTYWA LIAMA

Wszedłem do łazienki z której wybiegła Judith bo miałem potrzebę wypuszczenia z siebie tych litrów soku który dzisiaj wypiłem. Gardło mnie boli ale chociaż nagraliśmy partię mego wokalu na płytę, TAK, cieszy mnie to niesamowicie bo mogę sobie teraz chwilę odpocząć. Umywszy dłonie obejrzałem się w poszukiwaniu ręcznika.. niech to szlag! żadnego nie ma. Muszę nauczyć chłopaków prania bo w innym wypadku zarośniemy brudem. Na koszu zauważyłem jakiś kawałek materiału - To ręcznik - ucieszyłem się przedwcześnie widząc, że to sweter Judith. - Ah no tak - westchnąłem - wybiegła w tym zwykłym, poliestrowym podkoszulku, który w idealny sposób podkreślał jej jędrne piersi - pomyślałem po czym przetarłem oczy by stracić z przed oczu jej widok. Nigdy w życiu tak nie myślałem o kobiecie, chodzi mi o ten fizyczny pociąg. Jestem Liam Payne, a nie Harry Styles.
- Dziewczyno! Co ty ze mną wyprawiasz?! - krzyknąłem głośno podnosząc ręce w błagalnym geście do Boga
- Liam, wiedziałem, że jesteś dziwny - usłyszałem głos Louisa. Obróciłem się w jego stronę, machnąłem ramionami i wyszedłem z łazienki ze swetrem w ręku.


+++++++++++++++++++


- Bella, dlaczego ty zawsze wplątujesz się w tarapaty? - usłyszałam ciepły głos mego wujka Bruna. To właściciel ekskluzywnego lokalu ze striptizem, który pomaga mi w ciężkich chwilach. Zawsze gdy mam problem, biegnę do niego.. uwierzcie mi, jestem stałym bywalcem tego miejsca. Patrzyłam się na jego czarne włosy, jest strasznie podobny do mojego ojca.
- Bruno, nie wiem co się ze mną dzieje, nie panuję nad swoimi emocjami - westchnęłam upijając ze szklanki kolejnego łyka napoju. Spojrzał się na mnie badawczo by po chwili wkurwić mnie do granic możliwości:
- Piękna, ktoś Ci się bardzo podoba i miesza w twojej główce - uśmiechnął się subtelnie widząc moją złość na twarzy, jednak po chwili spoważniał - Dlaczego tak strasznie się boisz uczuć?
- Bo nigdy ich nie doznałam. - odparłam bez zastanowienia stwierdzając tak naprawdę fakty. Wyjęłam papierosa z kieszeni i odpaliłam go. Bruno wziął papierosa z mojej ręki i sam go zaczął palić. Po paru buchach oddał mi go i patrzył się na mnie. Nie mam bladego pojęcia o co mu chodzi, ale ten typ jest jednym z niewielu, który otwiera mi oczy szeroko. W końcu się odezwał:
- Judith, jesteś piękną, utalentowaną i zabawną dziewczyną. Skoro Cię wzięli do tej roboty, to jesteś im potrzebna i zacznij czuć się potrzebną. Wracaj tam do nich, dopiero 21. Powiedz im, że musiałaś nagle spotkać się ze swoim wujkiem bo źle się poczuł. Ogarnij się w końcu, jesteś genialna. - starł z mojego polika pojedynczą łzę, która niechcący spłynęła mi po twarzy, przytulił i dał mi kuksańca w bok. Uśmiechnęłam się szeroko, zaszłam jeszcze na chwilę do garderoby tancerek po ramoneskę z frędzlami i wyszłam z lokalu by ponownie wrócić do domu chłopców.




Wszędzie w domu była cisza i spokój, jak nigdy. Liam zamknął się w pokoju by móc spokojnie porozmawiać z mamą, Harry oglądał jakiś film z Louisem w salonie, Niall powiedział by mu nie przeszkadzać co wiązało się z jednym - ogląda porno do snu. Zayn palił papierosa na tarasie. Weszłam na podjazd, czułam się jakaś taka natchniona, taka zadowolona! Zapukałam do drzwi, po chwili otworzył mi je Malik z papierosem w zębach, wpatrywał się we mnie gdy zdejmowałam buty, nic nie mówił, widział w moich oczach wszystko, spowrotem wrócił na taras a ja weszłam do kuchni po szklankę wody. Przeszukiwałam moc szafek, ale za cholerę nie mogłam znaleźć tej odpowiedniej. Talerze, półmiski, miski, miseczki, dupeczki i inne kuchenne sprzęty. Wreszcie gdy otworzyłam odpowiednie drzwiczki, westchnęłam głęboko, ścierając z czoła strużkę potu. Wlawszy sobie wodę do jasnoniebieskiej szklanki, rozglądnęłam się po kuchni. Pięknie urządzona, ten cudny kolor mnie zachwycał za każdym razem gdy wchodziłam do pomieszczenia (kuchnia: http://th.interia.pl/30,bd0e0f3e14698868/meble2.jpg). Po podnieceniu postanowiłam rozgościć się w domu i skoczyć pod prysznic. Wbiegłam po schodach, potykając się o własne nogi. Otworzyłam dębowe drzwi do mojego pokoju, zdejmując ubrania i rozrzucając je po podłodze *zawsze tak robię. Wleciałam pod gorący prysznic, używając swego ulubionego, arbuzowego żelu. Po chwili higieny dla mego ciała, wskoczyłam w szary szeroki dres i czerwony top, związałam włosy w dobieranego warkocza i doszłam do wniosku, że to czas na obejrzenie całego domu. Przechadzając się po korytarzu odkryłam pierwsze drzwi, były lekko uchylone, a że mam na ogół wyjebane na regulaminy weszłam do pomieszczenia. Ujrzałam piękne ściany w kolorze wina, duże, bordowe łóżku a na łóżku laptopa na którym leciał film porno. Zaśmiałam się w głos po czym usiadłam wygodnie do oglądania, z łazienki wyszedł Niall....


PERSPEKTYWA NIALLA

Stanąłem jak wryty i zabrakło mi śliny w ustach. Ona siedziała sobie wygodnie wpatrując się uważnie w ekran, co chwila uśmiechając się do siebie. Nie wiedziałem co mam zrobić. Zaprosiła mnie gestem bym usiadł obok niej na łóżku. Jestem nieśmiałym chłopcem, chodziłem do męskiej szkoły i jeszcze uczę się obcowania z kobietami, tym bardziej ajak ona, wyuzdanymi. Na miękkich nogach podszedłem do łózka i usiadłem jednym półdupkiem na materacu czerwieniąc się jak burak...


- Hej - złapałam go za ramię a ten jak oparzony odskoczył na podłogę - to nic wstydliwego, że lubisz filmy porno. Ja też je lubię - odpowiedziałam uśmiechając się ciepło do chłopaka i nachylając się z łóżka, wyciągając rękę w geście pomocy wstania z ziemi. Odetchnął głęboko i usiadł nie odzywając się, w końcu wydusił:
- Dlaczego tu weszłaś? To mój pokój.
- Chciałam zobaczyć gdzie co jest, a poza tym - wstałam z łóżka i kierowałam się w stronę drzwi - mam w dupie zakazy i lubię naruszyć od czasu do czasu czyjąś prywatność oglądającą dobre pornole - trzasnęłam drzwiami i dalej poszłam sobie oglądając dom. Zeszłam na dół, telewizor wyłączony, w kuchni ciemno. Najwidoczniej wszyscy już pokładali się do snu. Weszłam do ogrodu, zapalić papierosa. Zrobiło się strasznie zimno i zaczęła padać lekka mżawka, ale kończyłam moją truciznę napawając się ciężkim dymem. Wbiegłam po skończeniu do kuchni i za cholerę nie mogłam znaleźć światła. W pewnej chwili poczułam mocne pociągnięcie za warkocz i dwie silne dłonie na moich biodrach. Zostałam popchnięta na kuchenny blat. Jego dłonie powędrowały wzdłuż moich pachwin, pieszcząc moje miejsca intymne. Byłam tak mocno przytrzymana, że nie mogłam dowiedzieć się kto mi to robi. Szarpałam się z nim, w pewnym momencie czując jak moje łono zaczyna mi wrzeć. Jego prawa dłoń powędrowała wolno wzdłuż linii bioder, włożył mi rękę w dresy, pieszcząc palcami moje wargi sromowe przez bieliznę. Lewą ręką przyciągnął mnie mocno za warkocz, łapczywie całując moją szyję. Poddałam się mu... Ciągnął coraz mocniej a mnie temperatura wzrastała coraz bardziej, jego prawa ręka czyniła cuda. Poruszyłam się lekko do góry i dołu, czując z tyłu jego stwardniałe przyrodzenie przyspawane do mojej pupy. Wszystko zaczęło się dziać coraz szybciej i intensywniej. Jego pociągnięcia były mocniejsze, moje ruchy szybsze. W momencie gdy szczytowałam, usłyszałam jego zasapany szept "dziękuję" i poczułam mocne perfumy o zapachu drzewa cedrowego i lawendy, gdy twarzą przytulił się do mojej szyi. Opadłam z sił na blat, nie miałam siły się podnieść, to było najlepsze co mnie spotkało w ostatnim czasie! Wiem, że to chore tak myśleć o 'prawie' gwałcie ale czy ktoś powiedział, że jestem normalna? Kiedy odwróciłam się do blatu tyłkiem nikogo za mną nie było. Przerażona rozglądnęłam się po kuchni. Na podłodze zauważyłam czerwoną bransoletkę...




_________________________________________________
he he no i macie pierwszy, chory, erotyczny wątek. nie wszystkim Wam może się to podobać ale taka jest moja wizja i nie mam zamiaru kolorować chłopców i także nie zmienię Judith ;)

dziękuję za komentarze, mało ich no ale jestem cierpliwa i mam nadzieję, że będzie ich więcej!

wasza Judith, xoxo